- autor: lks_nedza, 2014-08-27 21:28
-
W środowe popołudnie po bardzo dobrym meczu pokonujemy u siebie Zamkowiec Toszek. Wynik 4:1 (1:1) jest okazały, ale gdybyśmy wykorzystali wszystkie swoje znakomite okazje byłby jeszcze lepszy. Bramki dla naszej drużyny strzelili Mariusz Frydryk, Mariusz Kalus, Sebastian Margeciok i Artur Potaczek. Trafienie dla gości zanotował Sebastian Lachman.
Od pierwszej minuty drużyna z Toszka była głęboko cofnięta na swoją połowę, nastawiając się jedynie na nieliczne kontry. Inaczej niż w meczu z Rudami nie strzelamy szybko bramki, choć doskonałych sytuacji nie brakowało. Po po podaniach Cicheckiego i Frydryka nie wykorzystujemy dobrych sytuacji. Gramy pewnie w obronie i kiedy wydaje się, że bramka dla nasz jest kwestią czasu dość przypadkowa akcja rywali, nie potrafimy przejąć piłki w środku pola i nieco niespodziewanie tracimy bramkę w 36 minucie. Na szczęście przed przerwą udaje się nam wyrównać, kiedy obrońca gości nie potrafi wyprowadzić piłki spod własnej bramki, przejmuję ją Mariusz Frydryk i doprowadza do wyrównania (39'). Druga połowa zaczęła się od odważniejszej gry gości, jednak to my wychodzimy na prowadzenie. Po rzucie rożnym piłkę w siatce mocnym strzałem głową lokuje Mariusz Kalus (53'). Minutę później w konsekwencji dwóch żółtych kartek grający na lewej obronie kapitan gości opuszcza boisko. Znów mamy sporo sytuacji, a jedną z nich wykorzystuje Sebastian Margeciok, który będąc całkiem niepilnowany na 5 metrze po dośrodkowaniu Mateusza Rudka i ten w 53' podwyższa na 3:1. W międzyczasie sędzia mógł podyktować dla nas rzut karny (lub nawet dwa?), kiedy wychodzącego na dobrą pozycję Tomka Wolskiego zahaczał wyprzedzony już obrońca Zamkowca. W końcówce meczu na 4:1 wynik ustala w 83 minucie chyba dziś najlepszy na boisku Artur Potaczek, lobując bramkarza w sytuacji sam na sam. Po meczu na słowa pochwały zasłużyła cała drużna, gdyż zagraliśmy dziś ambitnie, nie odpuszczając żadnej piłki.
W sobotę następny mecz w Wilczej, która przegrała dziś ze słabymi Paniówkami 1:2. Nie można jednak lekceważyć przeciwnika, w którego szeregach grają znani z boisk ekstraklasy Jacek Wiśniewski i Piotr Gierczak. Nie musimy mieć jednak żadnych kompleksów i na pewno jedziemy na następny mecz po punkty.